Jak kupowałem łóżko, czyli moje odczucia subiektywnie
Zakup łóżka to jedno z tych doświadczeń, które, choć na pierwszy rzut oka wydaje się proste, może okazać się zaskakująco angażujące. Niby to tylko mebel – rama, materac i może parę dodatków – ale jak się okazało, wybór tego idealnego łóżka wywołał we mnie całą gamę odczuć i refleksji. Oto moje wrażenia, całkowicie subiektywne.
Jak kupowałem łóżko, czyli moje odczucia subiektywnie. Idę na zakupy. Chcę kupić łóżko. Przemykam przez kolejne sklepy. Ze wzmożoną uwagą daję się zasypać kolejnymi kolorowymi hasłami bijącymi z ekranu: super, hiper, extra, najlepsze, wspaniałe… można by wyszkolić na podstawie opisów mebli cała armię copywriterów. Nie wiem czy to dobrze. Moje zainteresowanie gaśnie po pierwszym dniu. Otoczony feriami barw i śmieciowych tekstów w samych superlatywach moja świadomość ulega rozmyciu. Przestaje szukać łóżka, a zaczynam szukać wzrokiem coraz bardziej karkołomnych połączeń kolorów. Pomarańczowy do sosny? Świetnie. Buk z fioletowym…UPS poprawka, miałem na myśli fiołkowy ametyst. Dąb w minimalistycznym graficie. Czym do diabła jest minimalistyczny grafit?
Poproszę.
Chyba zwariowałem. Ściany mojej sypialni są białe. Nie dlatego, że nie miałem pomysłu. Po prostu chciałem mieć białe ściany w sypialni. No tak, zapomniałem,że ten tekst powinien podkreślać kontrast między tym co oferuje rynek, a tym jakie są moje realne potrzeby.
Jak kupić dobre łóżko czyli moje boje.
Mam 32 lata, ważę 96 kilogramów, mam 186 cm wzrostu. Moja żona 26 lat i jej postać można określić jako filigranowa. Tyle czasu spędziliśmy na kanapach różnej maści, że właściwie nie wiedzieliśmy jak się za to zabrać. Wypełniam swoje rozliczenie roczne, ale zakup łóżka? Z czym to się je. Było kilka opcji:
– zostajemy specjalistami, czyli czytamy fora, porady, ja zostaję technologiem drewna, a ona dekoratorką wnętrz, w końcu to zakup na lata
– łóżko to łóżko, wszystkie są takie same, czyli kupujemy takie z dwuletnią gwarancją i ładnym kolorem… fajnie by było żeby miało materac i stelaż (odkryliśmy, że stelaż niekoniecznie jest częścią składową łóżka – niespodzianka)
– jesteśmy promocyjni, czyli kompromis cena wygląd… nie wyszło, wszędzie są promocje
– jesteśmy realistami, niech nam się podoba wzrokowo, ale cena będzie nie najwyższa na rynku, ale też niech podejrzanie nie schodzi poniżej nawet najbardziej optymistycznych wyszukiwarek cenowych. BA, nawet mamy wymagania: niech to będzie producent mebli z doświadczenie, najlepiej z naszego regionu. Bo czego nie powie sprzedawca mebli żeby tylko sprzedać swój produkt? Można by z tego zrobić całkiem dobry dokument.
I oczywiście CHCEMY JE OBEJRZEĆ. Tak wiemy, że można je zwrócić przy zakupie internetowym, ale albo je oglądamy na żywo, albo prosimy sprzedawcę o kilka zdjęć na żywo. Nie z perfekcyjnej i laboratoryjnej wizualizacji pokoju żywcem niewyciągniętej z journala. Pozwoli Pan, że przeliteruję: ZDJĘCIE Z RĘKI TAK JAK STOI. Trochę naciągam prawdę, po prostu już widzę ten cyrk jak próbuje to wszystko zapakować z powrotem. Jak kupowałem łóżko, czyli moje odczucia subiektywnie to piekło zakupów.
Satysfakcja
Gdy wreszcie się zdecydowaliśmy, złożyliśmy zamówienie, do domu po 14 dniach dotarła mała paletka z całym sprzętem, a ja wykazałem się umiejętnością pracy z wkrętarką bez zabijania trzech osób postronnych… jestem zadowolony z siebie. Nie ma udziwnień. Dąb emanuje spokojem i prawie cicho szepcze: „Morfeusz już czeka…chodź ”. Łóżko dębowe Montana po prostu cieszy moje oczy.
Próbuję powiedzieć to na głoś: moje łóżko daje mi satysfakcję. Żona śmieje się dając mi do zrozumienia, że to dwuznaczne. Uśmiecham się do siebie w myślach. No tak, ale właściwie skoro to ma być jedyny mebel dający mi „satysfakcję” to chyba dobrze się sprawiłem, prawda?;)
Czy kupiłem dobre łóżko i te całe manewry były tego warte? teraz patrząc na nie uważam, że tak. Przedmiotów mieszkaniu, które tak naprawdę wpadają mi w oko jest niewiele. Oczywiście kuchnię też użytkuję, ale od niej wymagam funkcjonalności i łatwości sprzątania. Jednak łóżko to było takie moje małe ciche marzenie. Chciałem żeby było “NAJ”. I tak właśnie się stało. Udanych łowów.
To był ciekawy proces, pełen emocji, które zupełnie mnie zaskoczyły. Na koniec dnia jednak jestem zadowolony z mojego wyboru i gotowy na długie, spokojne noce w moim nowym, idealnie dopasowanym łóżku.
Tekst oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Add comment